Kilka osób z naszego grona wybrało się do kraju Franków aby tam osobiście zwizytować tamtejsze obiekty. Oto relacja Ady z pięknego miasta Poznania.
- Uczestnicy: z wielkiego grona chętnych na placu boju pozostali tylko Ci najbardziej wytrwali czyli: Chris, Ada, Gelwe, Abam, Liliana (na górze) i Slash (z tyłu za obiektywem)
- Przejechaliśmy koło 4,5 tyś km w 9 dni, w tym 2,5 tyś po samej Francji.
- Zdobyliśmy kilka opuszczonych fortów, bunkrów i zamków.
- Dwa razy mieliśmy okazję zaprzyjaźnić się z belgijską policją.
- Mieliśmy jedną poważną awarię auta, która znacznie podwyższyła koszty wyjazdu części ekipy.
Od najbliższego czwartku czyli od dnia 20 października 2011 od godziny 20.00 w gdańskiej Galerii Guntera Grassa przy ulicy Szerokiej 34/35 rozpoczyna się wystawa pod tytułem "Bunkry - Mistyczne, Barbarzyński, Znudzone". Wystawę można oglądać wtorek-środa w godzinach 11-17, czwartek-niedziela w godzinach 11-19. Mistyczne? Na pewno. Barbarzyńskie? Pewnie też. Ale czy znudzone? No ja nie wiem... Wystawa jest kompilacją zdjęć trzech artystów Magdaleny Jetleovej z Czech, Richardo Steina z Izraela oraz Joanny Kossowskiej z Polski i - jak napisano na stronie Galerii Miejskiej "podejmują dyskusję o istocie przestrzeni zmilitaryzowanej i jej znaczeniu dla współczesnego człowieka". Zdaje się, że dla nas mają one fundamentalne znaczenie, no chyba, że ja się mylę :D. Jako delegat z ramienia Organizacji Bunkrowej został oddelegowany Slash. Czekamy na oficjalną relację i raport jego autorstwa. Więcej informacji TUTAJ.
VII Zlot Bunkrowiec.com.pl 2011
No i nadszedł ten czas, że nadszedł czas na podsumowania. Tym razem czas na fotograficzne podsumowanie VII Zlotu. Zapraszam na tą STRONĘ oraz na tą STRONĘ
Mam nadzieję, że zdjęcia autorstwa adama, buby, chrisa, kozy, rajcy, showteka, slasha, stony, tomka i chomika choć w niewielkim stopniu będą w stanie oddać atmosferę
panującą pośród Bunkrowców podczas VII już Zlotu Bunkrowiec.com.pl na Forcie Gerharda
Witajcie Bunkrowcy...
W wielkich "bulach", po długich dyskusjach i wielu konsultacjach nastąpiły pewne zmiany w "zarządzie" naszego portalu. Z przyczyn czasem niezależnych a i na podstawie świadomych (?) decyzji kierowanie stroną dostało się częściowo w moje łapy przy ścisłej współpracy z następującym osobistościami braci bunkrowej:
Jarosław "Alu" - administrator generalny forum - on wraz ze "swoimi ludźmi" - malaskiem i Volvo Was poprowadzi, kierunek pokaże i w razie czego opierdzieli, jak będziecie na Forum głupoty opowiadać albo osobiste wycieczki czynić. Alu mieszka w pięknym mieście Szczecinie, gdzie fortyfikacji Ci dostatek, zna się na tym jak rzadko kto i na pewno będzie chętny, żeby Wam pomóc,
Piotr "malasek" -administrator forum, stary (oj stary hi hi hi) "wyjadacz" (a może lepiej podjadacz) bunkrowy z pięknej Twierdzy Breslau,
Tomasz "Volvo" - administrator forum, jak sam twierdzi bo MRU łaził jeszcze jak większość z nas uważała, że nietoperze we włosy się wkręcają a butelka z mlekiem była szczytem marzeń, zajmując przyjemne lokum pod Łodzią :-D w Aleksandrowie wszędzie ma blisko i wszędzie był (prawie),
Rafał "Biker" - redaktor, z Miedzyrzecza. Tak tak, z TEGO Międzyrzecza, znawca M.R.U., eksplorator, wędrowiec i gawędziarz, członek PGE (Piwnej Grupy Eksploracyjnej) co to złocisty napój w niejednym mrocznym miejscu chłodził a później temperaturę sprawdzał,
Paulina "buba" - redaktorka, ze starego grodu Oława, wędrowiec, oryginał i "rusofilka", jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś o Ukrainie, zaplanować podróż Koleją Transsyberyjską - wal do niej jak w dym. Kobieta, choć jaja ma większe niż niejeden facet.
Krzysztof "Chris" - redaktor techniczny, Cursed Horror from the Ruined Isolated Sanctuary, właściciel strony http://www.miejsca.com/ wystarczy tam wejść, a już można sobie wyrobić opinię, szaleniec, wariat i maniak, łazi z linkami i sznurkami gdzie się da, włazi w ciemne dziury i żadna mu nie straszna :-D
Radosław "hendrix" - redaktor techniczny, co to sam nie wie skąd jest, bo i Skwierzyna mu się marzy i Szczecin pociąga, ale na joomli się zna, po mrocznych miejscach łazi, piwo zimne lubi a nawet czasem się uśmiechnie, co osobiście uważam za rzecz niezwykłą i rzadko spotykaną,
Tomek "Gliwice" - oficjalny fotograf, miłośnik firmy Nikon, zawodowy fotograf i fan portretów, poszukiwacz ujęcia idealnego, po ostatnim Zlocie zdaje się, że nie lubi fajerwerków,
Adrianna "Ada" - redaktorka współpracująca, gdyby w Poznaniu tak się wszyscy uśmiechali chyba bym się tam przeniósł na stałe. Łazik pierwszej wody, oczy jej często spoglądają na Zachód, więc spodziewajmy się relacji z wędrówek po fortyfikacjach gdzieś na "zapadzie Jewropu",
Robert "Chomik" - naczelny, tak, to ja i moje przerośnięte ego, jestem z Warszawy (to taka mała mieścina gdzieś pod Łodzią), też tam parę tych "bunkrów" widziałem i coś tam niby wiem i postaram się Wam to "sprzedać" w firmie w miarę dostępnej i przejrzystej.Gdyby ktoś chciał się ze mną skontaktować oferując swą pomoc, usługi (darmowe zaznaczam), zgłosić chęć współpracy zapraszam do kontaktu na adres Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć. lub przez GG 1153041.
ZAPRASZAM do współpracy wszelkie oszołomy (?) kochające żelbeton, cegłę i wały ziemne. Masz coś do powiedzenia? Chcesz podzielić się z naszą społecznością swoją wiedzą i osiągnięciami? Masz pomysły? Chcesz się z nami spotkać? A możę to my przyjedziemy do Ciebie? Napisz do nas. Pamiętaj, że słowo, które nie zostało zapisane ulatuje i przestaje istnieć...
Wieczorem upragnione ognisko. Zdawało się , ze mieliśmy dużo drewna, ale jednak dość szybko się kończy. Zbieranie chrustu na mierzei uzyskuje dość ?specyficzny? charakter- chłopaki przynoszą wyschnięte krowie placki (o dziwo nie pachnące ryba ) , które rewelacyjnie podtrzymują ogień. Dym z ogniska przybiera nieznany mi wcześniej zapach- ani to kupa ani to dym, jakąś zupełnie nowa jakość!!! Kolejnym przystankiem jest miejscowość Czkałowe- znajdujemy tu urocza knajpkę, o nazwie cos jak ?przydrożna? czy ?drogowa?. W środku klimaty baru mlecznego, mozaika na ścianie z wyobrażonymi na niej kozakami, stare toaletki z lustrami oraz specyficzna umywalka. Reszcie ekipy jakoś knajpka nie przypada do gustu, więc idą szukać szczęścia dalej. Czkałowe jest jednak malutkie ,więc po chwili wracają. |
Kolejnego dnia przymierzamy się do odwiedzenia tej samej mierzei ,ale droga lądowa. Po drodze przejeżdżamy przez Mikołajew coby zrobić zakupy. Nie wiem ile nam zejdzie na kosie i czy tam Beda sklepy. Przyda sie trochę żarcia, wina a Jarek postanawia zakupić lokalna kartę do telefonu aby mieć Internet. Pani w budce poleca mu siec ?life:)? bo ponoć ma najtańsze polaczenia. Sprawa wydaje się pozornie bardzo prosta: kupuje się kartę, cos tam zdrapuje, wpisuje jakiś kod w telefon i jeszcze pani musi gdzieś zadzwonić i odblokować i już można szaleć po necie o każdej godzinie dnia i nocy. KINBURN , ARABATKA I KRYM - wrzesień 2010. Cześć I We wrześniu postanowiliśmy dla odmiany pojechać na Ukrainę Początkowo były w planie Karpaty: Połoniny Hryniawskie, Burkut i Czemirne, opuszczone miasta i bazy pod Iwanofrankiwskiem i forty kolo Dubna... Jednak, jako ze z dwóch tygodni wolnego zrobiły się ponad trzy i w ogóle jakoś zapragnęliśmy zaznać jeszcze tego roku lata, słońca i ciepła (a pogoda w Karpatach nie nastrajała optymistycznie) , wybór padł na cos bardziej na południu - na Chersonska Oblast i Krym.
|