Ocena użytkowników: / 2
SłabyŚwietny 

Legendarne podziemia pod dworcem głównym będą udostępnione do zwiedzania. PKP wydzierżawiła je firmie, która chce tam przygotować dwie trasy turystyczne.

Gigantyczny, mogący pomieścić kilka tysięcy osób schron rozciąga się od przejścia podziemnego pod torami dworca głównego aż po okolice skrzyżowania ulic 3 Maja i Narutowicza. Powstał w 1941 r. na bazie zagadkowych gigantycznych, bo mogących pomieścić pociąg, tuneli wbijających się głęboko pod przydworcową skarpę. W czasie alianckich bombardowań mogło się tu schronić około 5 tys. ludzi. Po wojnie schron został okryty typową dla PRL-u tajemnicą. Wiadomo, że szkoliła się tam obrona cywilna. Od lat podziemia nie są jednak użytkowane.

Przymiarki do wydzierżawienia ich trwały kilka lat. Poszukiwania gospodarza zostały przyspieszone przez spore zainteresowanie, jakim zaczęły cieszyć się podziemia w gronie miłośników historii Szczecina, i przykład Berlina, gdzie wojenne tunele stały się jedną z atrakcji turystycznych miasta.

Od 15 września dzierżawcą gigantycznego schronu jest Centrum Wynajmu & Turystyki, które zajmuje się m.in. organizowaniem wycieczek po Szczecinie. Firma ma już koncepcję zagospodarowania podziemi.

- Chcemy przygotować tam dwie trasy turystyczne - mówi Agnieszka Fader, kierownik biura. - Pierwsza dotyczyłaby wojennych dziejów miasta i tego, co działo się w Szczecinie zaraz po wojnie. Druga trasa byłaby opowieścią o czasach zimnej wojny w Szczecinie. Historia schronu i to, co się tam znajduje, doskonale komponują się z tymi dwoma tematami.

Zwiedzając podziemia, mamy oglądać nie tylko żelbetowe mury, ale także zdjęcia (np. zniszczonego Szczecina) i eksponaty. Poznawaniu wojennych dziejów miasta ma towarzyszyć odgłos bombardowania.

- Chcemy, by turysta mógł przekonać się, jak wyglądało życie w takim schronie w czasie alarmu bombowego - mówi Agnieszka Fader.

Ważnym elementem tej części ma być opowieść o polskich osadnikach, którzy przyjechali do zrujnowanego miasta w 1945 r.

Podobny charakter ma mieć druga, zimnowojenna trasa. Klimat tych czasów jest doskonale wyczuwalny już teraz. W pomieszczeniach schronu jest pełno materiałów propagandowo-informacyjnych i sugestywnych rysunków instruujących, co należy zrobić w razie eksplozji bomby atomowej.

- W tej części znalazłaby się też informacja o stanie wojennym i szczecińskiej "Solidarności" - zapowiada Agnieszka Fader.

W schronie ma znaleźć się miejsce też na organizację wystaw fotograficznych i innych przedsięwzięć artystycznych, na przykład przedstawień teatralnych.

- Jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie i informacje, które pomogą nam przygotować interesującą opowieść dla turystów - mówi Agnieszka Fader.

Dzierżawcy chcą, by o przyszłości schronu wypowiedzieli się m.in. miłośnicy szczecińskich podziemi.

- Za dwa miesiące pierwsi turyści będą mogli zostać oprowadzeni po schronie - zapowiada Agnieszka Fader.

Dla gazety

Rafał Depa, współtwórca strony www.podziemnyszczecin.pl

- Bardzo dobrze się stało, że dworcowe podziemia znalazły gospodarza, który chce je udostępnić dla turystów. Z pewnością będą się cieszyć sporym zainteresowaniem. Tym bardziej że Szczecin słynie z legend o drugim, podziemnym mieście. Teraz w końcu zarówno turyści, jak i sami szczecinianie będą mogli część tej legendy zobaczyć na własne oczy. Schron pod dworcem jest naprawdę imponujący i wart zobaczenia. Warto pomyśleć o stworzeniu szlaku po wojennych tajemnicach miasta. Gospodarzy mają już przecież podziemia koło jeziora Szmaragdowego, którzy przygotowują je do udostępnienia turystom. Także w Policach są bardzo ciekawe ruiny fabryki benzyny syntetycznej. Z tych trzech elementów układa się bardzo atrakcyjny szlak.

not. akrAndrzej Kraśnicki jr

Gazeta.pl