Tym razem prezentujemy Wam mała galeryjke i opis ciekawej wyprawy bunkrowcyh przyjaciół min Chrisa z miejsca.com i opuszczone.com we wsparciu przez ekipę z Extreme Team.
Zapraszamy.
Zaczęło się od lotniska we Wrocławiu, gdzie musieliśmy uśmiechnąć się ładnie do celników, żeby pozwolili nam wejść na pokład ze sprzętem. Zgodzili się na karabinki (argumentem było to, że jak o coś uderzą mocniej, to są już do wyrzucenia), resztę musieliśmy schować do bagażu rejestrowanego. Po przepakowaniu wszystkich gratów, odprawie i piwku dla kurażu, wpakowaliśmy się w salomot i po 3 godzinach znaleźliśmy się w Maladze. Przygoda zaczęła się już na początku, albowiem spędziliśmy dobrą godzinę, biegając po parkingach przy lotnisku, żeby znaleźć budę, w której mieliśmy odebrać kluczyki do naszego afta (przylecieliśmy około północy). Kiedy zdobyliśmy środek transportu, ruszyliśmy z kopyta przez MAlagę, prowadzeni przez czujnego pana Jacka z GPSa Chrisa. W El Chorro wylądowaliśmy około 4 w nocy, zrobiliśmy wstępny obchód po najbliższej okolicy, po czym poszliśmy spać. Crowa umieścił się w aucie, a ja i Chris, na ławkach pod kościołem, gdzie zresztą spali tez inni poszukiwacze przygód...
autor: Mrówka -Extreme Team
po więcej zapraszamy na Forum