Jeżeli myślicie, że w Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym ciekawe są tylko bunkry i podziemne korytarze w okolicach Boryszyna i Kaławy, to grubo się mylicie.
Startujemy!
Ekipa jest już gotowa: ja - czyli piszący ten tekst Tomasz Czyżniewski, nasz ekspert Robert Jurga, który rysuje oglądane obiekty i fotoreporter Krzysztof Kubasiewicz. Z redakcji w Zielonej Górze jedziemy na most w Bródkach.
Wybieramy drogę przez Pomorsko. Przez Odrę musimy przepłynąć promem (17 km od pl. Bohaterów). Na nim zerujemy licznik (0 km). Jedziemy do skrzyżowania z drogą nr 278 i skręcamy w lewo. Musimy jeszcze przejechać 7,2 km. Kilometr za wsią Bródki natrafimy na most. Tuż przed nim, po prawej stronie jest dużo miejsca do zaparkowania samochodu (8,3 km trasy). Stąd jest 18 km do Sulechowa i 23 km do Krosna.
Linia Niesłysz - Obra
Niemcy, chociaż zabraniał im tego Traktat Wersalski rozpoczęli w 1927 r. przygotowania do umacniania swojej wschodniej granicy. Chcąc uniknąć interwencji aliantów wszystkie działania utajniono. Rok później zapadła decyzja, że umocnienia trzeba oprzeć o linię rzeki Ołobok i Obry. Tak powstała linia Niesłysz - Obra. Z początkiem lat 30. przystąpiono do regulacji rzeki Ołobok, która wypływa z jeziora Niesłysz i wpada do Odry pomiędzy Bródkami i Nietkowicami.
Koryto rzeki zostało zastąpione odcinkami kanałów, które miały się stać samodzielnymi przeszkodami lub miały tworzyć obszary zalewowe.
W 1934 r. przystąpiono do budowy na tym terenie dziewięciu tam i sześciu mostów przesuwnych w Bródkach, Przetocznicy, koło Ciborza i trzy w Ołoboku). Wszystkie otrzymały numerację zaczynającą się od cyfry 6. Prace trwały do przełomu lat 1938/39 i zostały przerwane po zbudowaniu mostu 622 za Bródkami. I właśnie przy nim się zatrzymaliśmy. Około 1900 r. stał tutaj zwykły młyn.
Chowany most
- Tu zaczyna się Front Umocniony Łuku Odry i Warty potocznie nazywany MRU - Robert tupie nogą w deski pokrywające przeprawę. - Takich mostów przesuwnych, zwanych też rolkowymi, Niemcy zbudowali osiem. Wszystkie przetrwały do dzisiaj i po wszystkich można przejechać.
Most w Bródkach ma około 20 metrów długości i waży kilkadziesiąt ton. Mógł go schować jeden żołnierz.
- Przy pomocy odpowiedniej dźwigni usuwał bolec blokujący koła podtrzymujące konstrukcję i most pod własnym ciężarem najpierw się przechylał i za chwilę wjeżdżał do komory pod drogą. W mniejszych mostach dodatkowo stosowano przeciwwagę - Robert szybko szkicuje. Później w domu, specjalnie dla "GL? narysuje dokładny schemat, który publikujemy obok.
A ja już oczyma wyobraźni widzę jak stalowy kolos ze świstem znika pod ziemią i kilkadziesiąt ton wali w ścianę. Łup. I... wszystko się rozleciało. To była piękna katastrofa.
- To nie jest most jednorazowego użytku - śmieje się Robert. - Konstrukcję hamowała lina wyciągowa, umieszczony pod ziemią gigantyczny hamulec hydrauliczny i dwa wielkie bufory.
Wierzę mu na słowo.
Maszerujemy dalej. Możemy pójść wzdłuż kanału (patrz ramka obok) lub jechać dalej.
Leśna przeprawa
Ruszamy w kierunku Krosna Odrzańskiego. Nie rozpędzajcie się, bo mamy do pokonania jedynie 200 metrów. Dojeżdżamy do leśnej, utwardzonej drogi po prawej stronie. Na kamieniu drogowskaz na Przetocznicę. UWAGA! Zwróćcie uwagę na tablice stawiane przez leśników i ewentualny zakaz wjazdu do lasu. Rowerzyści zawsze mogą tędy przejechać. Oczywiście możemy pojechać szosą w kierunku Krosna i po 10 km skręcić w drogę nr 276.
My wybraliśmy leśny trakt. Jedziemy cały czas prosto. Po 4,1 km trzeba stanąć na skrzyżowaniu dróg gruntowych (12,4 km trasy). Po lewej słupek działów leśnych nr 178/177 po prawej duże, ogrodzone mrowisko. Tu możemy zrobić kolejny przystanek. Idziemy w prawo wzdłuż lasu przetykanego brzozami (tu niezbędna jest dobra mapa). Cały czas prosto, przez prawie kilometr. Dochodzimy do kanału taktycznego. W lewo możemy skręcić do tamy nr 617, w prawo do broniącego ją bunkra nr 598. Potężna konstrukcja - uzbrojony w cztery ciężkie karabiny maszynowe i granatnik maszynowy.
Zachowała się w nim wspaniała kopuła pancerna typu 2P7. Jedyna cała w Europie. Bardzo fotogeniczna. UWAGA na wystające z ziemi stalowe pręty!
Wchodzimy do środka. - Kiedy w 1991 r. badaliśmy ten bunkier z Holendrami odkryliśmy, że wszędzie leżą kości żołnierzy. Zebraliśmy ok. 40 worków szczątków. Nikt nie był nimi zainteresowany, to pochowaliśmy je pod tamtymi drzewami - Robert pokazuje kilka sosen.
- Czyli zginęła całą załoga bunkra. Jak to się stało? - pytam.
- Prawdopodobnie bunkier został ostrzelany przez artylerię, bo jest popękany. Następnie obrzucono go gazami bojowymi, które przez szczeliny dostały się do środka - słyszę wytłumaczenie. - Później nikt się numerem 598 nie interesował.
Jeszcze dziś można tu znaleźć resztki ludzkich kości. Brr. Wracamy. W kierunku mrowiska. Jedziemy do szosy, na której skręcamy w prawo do mostu w Przetocznicy. To kolejny most rolkowy ze szlabanem przeciwpancernym. Wejście zamknięte na kłódkę. Idziemy szukać właściciela klucza. Kim jest? - czytaj jutro.
* Od promu przejechaliśmy 23,4 km. Gdybyśmy jechali tylko szosą na liczniku byłoby 13 km więcej. Plus ponad 3 km na piechotę.