Przepiękne piątkowe popołudnie. Ruszamy ! Część ekipy już na nas czeka , a i my nie możemy doczekać się na spotkanie. Dwie godziny podróży i już po lewej stronie wyłania się tak oczekiwany widok ? kopuła Baterii ABIV. Jeszcze paręset metrów i parkujemy przed schronem amunicyjnym, a tu lekkie zdziwienie, ile tu już jest ludzi? A to jeszcze nie wszyscy. Serdeczne powitanie, wymiana uścisków , uśmiechów, łapek i co tam jeszcze w rytuale powitalnym można wymyślić.
Ale do wypoczynku jeszcze daleko. Z marszu zostajemy zaangażowani do pomocy w przeholowaniu na stanowisko najnowszego eksponatu jaki zdobyła zaprzyjaźniona z nami Załoga skansenu fortecznego ? rosyjskiej armaty ppanc ZIS-3. Udajemy się do garażu w którym ten eksponat jest przechowywany. Kilkunastu chłopa nie ma problemu z wyciągnięciem jej na światło dzienne , odbywa się to w jak zawsze wspaniałej atmosferze i z wielka ochotą . Ustawiamy ją w pozycje marszowa i podczepiamy do podstawionego przez Pancerstonkę busa, po czym udajemy się w drogę po ulicach Torunia w kierunku przygotowanego stanowiska. Transport ten wzbudza ogromne zainteresowanie przypadkowych przechodniów i wesołe zapytania z komentarzami kierowców używających CB radia. Na stanowisku przy schronie amunicyjnym armata prezentuje się okazale i oczywiście następuje symboliczny wystrzał oznajmiający wszystkim, że impreza się rozpoczęła!
Przed schronem płonie już tradycyjne ognisko grupujące wokół siebie wszystkich już przybyłych. Prym wiodą uczestnicy dopiero co zakończonej wyprawy do Chorwacji, którzy w barwny i obrazowy sposób dzielą się z pozostałymi swoimi wrażeniami z tej eskapady, ech szkoda że się nie udało być razem z nimi....ale może następnym razem....
W takiej fantastycznej atmosferze mija wieczór . Ok 1 w nocy przybywają ostatni uczestnicy na których oczekiwaliśmy czyli załoga Twierdzy Przemyśl. Po tym aspekcie nad schronem zapada spokój i tylko złowrogi pomruk dochodzący z wnętrza obiektu informuje zabłąkane dusze że zima się jeszcze nie skończyła i co niektóre niedźwiedzie jeszcze śpią....dlaczego obiekty forteczne mają tak znakomitą i donośną akustykę???.........
Po ciężkiej nocy najbardziej czujni wczesnym rankiem wypełzają na świat, aby dać odpocząć umęczonym uszom... co za ulga....
Ranek upływa na codziennych czynnościach sanitarno bytowych i konsumpcyjnych.
Dzielimy się na grupy tematyczne . I tak jedni idą na sąsiednie forty czyli XI i XII , inni jada do Brzozówki na obiekty z okresu II wojny św. jeszcze inni udają się do Torunia na wcześniej zaplanowane zajęcia tematyczne. Tak sympatycznie mija nam sobotnie popołudnie. Gdy wszyscy podróżnicy logują się z powrotem na schronie, wykorzystujemy fakt tak licznego uczestnictwa i podejmujemy próbę przetransportowania z baterii na schron kopuły obserwatora piechoty Wt-90. Próba kończy się pełnym sukcesem kopułka ląduje w sali ekspozycyjnej odnawianego schronu. A wieczorem ognicho , muzyczka, projekcje zdjęć i filmów ? dominuje temat Chorwacji.
Noc !! Straszna NOC!! Przesunięta przegroda nosowa jest chyba najgłośniejszym instrumentem jakim natura obdarzyła człowieka . Może jest to organ i finezyjny i zadziorny, może i niesie ze sobą niezapomniane wrażenia estetyczne. Ale cykliczne odgłosy wydawane przez niektórych użytkowników tegoż instrumentu potrafią wznieść współtowarzyszy na granice wytrzymałości......to tyle jeśli chodzi o próbę spania, odrobiny snu, okrucha drzemki.....następnym razem zaopatruje się w stopery!!
Niedziela . Dzień pożegnań. Pierwsi i to już po śniadaniu opuszczają nas Przemyślanie , to oni mają najdalej, przed nimi cały dzień w drodze , parę chwil po nich wyruszają Lublinianie. Pozostała część ekipy kończy właśnie prace porządkowe i szykuje się do wyruszenia w teren .
Udajemy się pod jednostkę wojskową z nadzieją że uda nam się wejść obejrzeć Fort XIII. I osiągamy pełny sukces !! W towarzystwie przesympatycznego Pana Majora który aż kipiał wiedzą w ulubionym przez nas temacie , zwiedzamy bardzo ładnie zachowany fort . Widać że wojsko bardzo dba o ten obiekt i stara się zachować jego zabytkowa materię w stanie nienaruszonym, jednocześnie kompletując wyposażenie i wzbogacając go o całkiem nowe ekspozycje jak np wystawa eksponatów artyleryjskich, sala poświęcona brytyjskim jeńcom, którzy w czasie II wojny św. byli przetrzymywani właśnie w tym forcie, sala z eksponatami pozyskanymi w trakcie prac porządkowych na terenie fortu. A wszędzie czysto i schludnie. Widać że wojsko naprawdę dba o ten obiekt , szkoda tylko że dostęp do niego jest tak okazjonalny. Dzięki zachętom i podpowiedziom pana majora udajemy się jeszcze na ulicę Piłsudskiego do Centrum Szkolenia Artylerii, gdzie oglądamy całkiem pokaźną ekspozycje właśnie broni artyleryjskiej tej starszej i tej całkiem niedawno będącej w użyciu. Jeszcze ostatnie zbiorowe zdjęcie, jeszcze ostatnie uściski i czas rozstania zbliża się nieuchronnie...III edycja ?Wiosny u Zbycha ? przeszła do historii.....
I tradycyjnie na zakończenie należą się ogromne podziękowania za przychylność i bezinteresowność, dla przesympatycznej Załogi Skansenu Fortecznego przy Baterii ABIV. Tych wszystkich którzy jeszcze nie widzieli tego obiektu gorąco zachęcam do odwiedzenia go bo naprawdę warto. Jest to jedyny taki obiekt w Polsce, więc bezwzględnie należy go zobaczyć!
Serdecznie dziękuję Zbychowi, który po raz kolejny wziął na siebie ciężar organizacji tego już chyba cyklicznego spotkania.
I oczywiście dziękuję Wam wszystkim przybyłym i z bliska i z daleka : gdańszczanom, olsztynianom, bydgoszczanom, inowrocławianom, nowo miasto lubawczanom, poznaniakom, gorzowianom, międzyrzeczanom, lubliniakom, przemyślanom, chorzowianom, torunianom...super było Was znowu zobaczyć i przebywać w Waszym towarzystwie, jak zawsze dostarczyliście niezapomnianych wrażeń i już się tęskni za następnym spotkaniem....
~volvo~