Ocena użytkowników: / 2
SłabyŚwietny 

Indie

Ta krótka relacja z wycieczki do Indii zawiera moje subiektywne wrażenia, które mogą być dalece odmienne od wrażeń innych osób. Dobór zdjęć również jest dość subiektywny i nie musi być reprezentatywny. Wybrałem kilka spośród ok. 1800. wykonanych.

Do Indii pojechaliśmy trochę przez przypadek. Planowana wycieczka do Japonii nie doszła do skutku i Indie wybraliśmy w pewnym pośpiechu i bez szczególnego przygotowania. Była to chyba dość typowa trasa po północy Indii: Delhi-Jaipur-Agra-Varanasi-Delhi.

(droga1-2.jpg)

Delhi to (naprawdę) duże miasto z zatłoczonymi ulicami, ze sporą ilością slumsów i bezdomnych oraz z pewną ilością zabytków.

 

(delhi1-5.jpg)

Jaipur to miasto w Rajastanie z nieco korzystniejszym stosunkiem zabytków do slumsów. Trafiliśmy tam do sklepu z dywanami (przeznaczonego dla turystów - ceny są dość wysokie nawet jak na europejskie warunki). W centrum znajduje się dzielnica handlowa z dużą ilością kramików, również raczej przeznaczona na użytek turystów.

(jaipur1-6.jpg)

Agra kojarzy się głównie z Taj Mahal. ;-)

(agra1-5.jpg)

Z Agry pojechaliśmy do Varanasi indyjskim pociągiem. Pociągi w Indiach to osobne zagadnienie. Pierwsza klasa (którą jechaliśmy) wygląda podobnie do wagonów polskich, takich sprzed kilkunastu lat. Z jedną różnicą: jest klimatyzowana. Druga klasa to wagony prawie bydlęce - bez szyb, z kratami w oknach, z ławkami do siedzenia, ale część pasażerów i tak musi siedzieć na podłodze. Punktualność pozostawia wiele do życzenia. Na dworcach duża ilość podróżnych obozujących w oczekiwaniu na pociąg.

(pociag1-5.jpg)

Varanasi to w pewnym sensie święte miasto nad Gangesem, coś pomiędzy Licheniem, a Ciechocinkiem. Niektórzy przyjeżdżają tam na "turnus sanatoryjny" połączony z nabożeństwami hinduistycznymi. Dodatkowo jest to popularne miejsce kremacji zwłok, co zupełnie nie przeszkadza wielu Hindusom kąpać się w tym ścieku.

(varanasi1-6.jpg)

Na koniec kilka spostrzeżeń na temat Indii. Jest to kraj naprawdę brudny. Udało się nam uniknąć wszelkich powikłań pokarmowych, stosując następujące zasady: woda do picia tylko butelkowana (mycie zębów też tylko w butelkowanej wodzie), częsta dezynfekcja rąk żelem, po każdym posiłku 30-50 ml mocnego alkoholu. ;-)

Jedzenie

Kuchnia indyjska z dużą ilością przypraw i dość pikantnymi potrawami przypadła mi do gustu, ale z jednym wyjątkiem - zbyt mała ilość potraw mięsnych. Jeśli już mięso się pojawia, to głównie drób i ryby. Ja wolę mięso ze ssaka. ;-)

Zwraca uwagę duża ilość śmieci na ulicach, a także wiele błąkających się bezpańskich zwierząt: krów, kóz, owiec, psów, świń, a czasem też wielbłądów czy pawi. Wszystkie te zwierzęta można zobaczyć grzebiące w śmieciach.

(smieci1-3.jpg)

Ludzie

Hindusi są z reguły przyjaźnie nastawieni do Europejczyków. Większość posługuje się językiem angielskim w stopniu przynajmniej podstawowym. Z jednej strony w okolicy miejsc często odwiedzanych przez turystów można, niestety, spotkać natrętnych, irytujących sprzedawców typu: "maj frend, speszjal prajs for ju" usiłujących wcisnąć miejscową tandetę za znacznie zawyżoną cenę. Z drugiej strony czasem podchodzili do nas Hindusi i pytali się czy mogą sobie z nami zrobić zdjęcie (!).

Ceny

Indie raczej nie są drogie, za wyjątkiem ww. miejsc przeznaczonych do łupienia turystów.

Podsumowując, zdecydowanie nie żałuję wyjazdu, ale do Indii raczej nie planuję wracać.

Miłosz

GALERIA