Z racji dzisiejszego specyficznego święta, ukazana zostanie wyjątkowa historia jednego z nas, bunkrowców, która może posłużyć do przemyśleń jakich tego dnia z pewnością będzie sporo.
Jest to historia człowieka, który wraz z grupą przyjaciół za jeden z głównych celów w życiu postawił sobie podtrzymywać pamięć o przeszłości w bardzo charakterystyczny sposób.
Jak sam mówi, zaczęło się dosyć niewinnie. Jako miłośnik historii a przede wszystkim II w św. odwiedzał liczne cmentarze wojenne. Wtedy gdy zaczynał liczyła się głównie pasja fotografowania w tym i owych cmentarzy. Stopniowo zaczęły również ciekawić inne, nie wojenne. Fascynacja objęła wszystkie te, które zostały zapomniane, wyniszczone starością i działalnością - bądź też jej brakiem ? ludzi, z połamanymi krzyżami, nagrobkami. Owe zainteresowanie nie mogło ominąć również posągów, grobowców, kaplic i kostnic, których wygląd przypominał jakby zostały żywcem wyjęte z kadrów horroru. Wszystko to ma w sobie potężną ukrytą historię, jakiś kawał tajemnicy ? to sprzyja przyciąganiu w te miejsca i choćby zadumie. To wtedy wyodrębniła się całkowicie nowa dziedzina fotografii zwana przez autora ?nekrofoto?. Pierwszym, który został poważnie artystycznie obfotografowany był cmentarz z I wojny światowej w Pile w 2006 roku, natomiast pierwszym w ogóle odwiedzonym był miejscowy w Wałczu. Poszukiwanie takich miejsc jest nieco czasochłonne ? tego nie da się ot tak znaleźć przy drodze jak opuszczony hotel. Aby znaleźć te zapomniane miejsca, pomocą służy przede wszystkim Internet i książki, ale wielce nieocenioną pomocą są również tubylcy oraz weterani wojenni z odwiedzanych miejscowości. To prawdopodobnie oni relacjonują autorowi rys historyczny oraz dostarczają detali odnośnie tajemnic dotyczących konkretnych osób, których to Mrówa zna już dosyć sporo.
Fot. 1. Cmentarz jeniecki w Pile-Leszkowie ? miejsce pochówku ponad 2600 jeńców wojennych z armii państw ententy z okresu I wojny światowej, zmarłych w niemieckim obozie jenieckim w Pile. Na fotce małe krzyże "kwatery" angielskiej, jeden z moich pierwszych artystycznie foconych cmentarzy.
Fot. 2. Cmentarz Wojenny w Wałczu, budzący wielkie kontrowersje - niejasności danych osobowych pochowanych, pochowani nie koniecznie wojskowi...
Z czasem, gdy nogi miały za sobą schodzenie dziesiątek jak nie setek cmentarzy, a karta pamięci aparatu była już kilkunastokrotnie opróżniana do pustego nośnika, sens owego przedsięwzięcia ewoluował po raz kolejny. Widząc jak miejsca historii są zaniedbane i zdewastowane, postanowił że swoją rękę musi do tego przyłożyć w nieco bardziej konkretny sposób. Skutkowało to tym że miejsca, które do tej pory tylko odwiedzał, zaczął ogarniać od zapomnienia ? a to poprzez posprzątanie, postawienie krzyża czy chociażby zapalenie znicza. W swoim rodzinnym mieście, począwszy od 2009 r. zaczął w ten sposób opiekować się zapomnianym sektorem dzieci NN ? nieznanych, takich, o których rodzina już nie pamięta oraz takich które rodziny już nie posiadają, a jedyne co im pozostało to łaska natury, która już dla człowieka żywego jest ciężka do zniesienia. I tak groby te mogą liczyć co jakiś czas na to że zostaną sprzątnięte a chwasty wyplewione ? bo jest ktoś wśród żywych kto pamięta. W tym miejscu warto wspomnieć że Mrówa nie jest sam ? w swoich obowiązkach ma oparcie pośród osób zrzeszonych w ekipie DKTX. Czynnikiem znacznie polepszającym efektywność wykonywanych prac jest również duża pomoc ze strony Mamy w tej kwestii. Koszty jak się można domyślić również głównie spoczywają na barkach Krzysztofa oraz ewentualnej pomocy zrzeszonych. Sponsorów tej misji nie ma żadnych, również i Państwo ręce umywa pozostawiając przykładowe zapytania bez echa, bez reakcji albo wręcz twierdząc że wszystko jest w należytym porządku i akceptowalnym stanie.
Fot. 3 i 4. "Las krzyży" cmentarza (jednego z dwóch) na terenie Oflagu II D Gross Born - niemieckiego obozu jenieckiego dla oficerów wziętych do niewoli w latach 1940-45. W miarę możliwości staram się dbać o te tereny. Teren znajduje się na tak zwanej "Psiej Górce".
Fot. 5 oraz ta na wstępie - Wałcz. Cmentarz katolicki założony w 2 połowie XIX wieku. Figurka z sektora dzieci i noworodków, miejsce którym głównie się opiekuje wraz z ludźmi z mojej ekipy DKTX. Kilka razy w roku organizujemy prace porządkowe. Groby w większości są zapomniane, większość pochowanych to noworodki zmarłe w sąsiadującym nieczynnym już szpitalu powiatowym, kilka nn.
On sam cmentarzy nie szufladkuje ? zwiedza i fotografuje wszystkie. Polskie, radzieckie, żydowskie, ewangelickie czy tez pojedyncze mogiły z czasów wojny , również te bezpośrednio związane z Międzyrzeckim Rejonem Umocnionym ? wszystkie mogą liczyć na jego zainteresowanie. Aktualnie, pod stałą opieką ma dwa cmentarze w Wałczu: pierwszy ewangelicki i drugi polski z sektorem dzieci nieznanych oraz jeden w Pile z I WW. Do tego dochodzi wiele leśnych mogił z czasów II WW. Na pytanie czy jest coś szczególnego co chciałby uratować, lecz koszty przewyższają jego możliwości bez zastanowienia odpowiedział, że przydało by się postawić krzyże z prawdziwego zdarzenia na w/w zabytkowym cmentarzu wałeckim oraz na tzw. Oflagu w Kłominie, czyli dwóch jenieckich cmentarzach pozostałych po niegdysiejszym obozie niemieckim na Pomorzu. Tak więc jak widać pomoc by się przydała, jako że planów dotyczących prac na zapomnianych cmentarzach jest wiele a koszty mimo iż duże są jednak możliwe do osiągnięcia, gdyby tylko znalazło się nieco więcej zainteresowanych.
Fot. 6. Kirkut żydowski w Inowłodzu - nekropolia została zniszczona w czasie II wojny światowej, wygląda na zapomniany - tylko teoretycznie. Żydzi dobrze wiedzą, że taki jest zaniedbany, ale nie dbają o niego i rzadko odwiedzają bo to dla nich miejsce nieczyste, szczegółów nie znam, może to tylko miejscowa legenda...
Fot. 7. Zdbowo, mauzoleum rodziny Ree, z połowy XIX wieku, z relacji "tubylców" mogło "robić" przez jakiś czas jako kostnica...Budowla o formach klasycystycznych, całkiem ładna, a dookoła bardzo stare lipy dodające uroku.
Fot. 8. Prusinowo Wałeckie, stary zapomniany cmentarz w okolicy linii schronów tzw. Wroniej Góry wchodzącej w skład umocnień Wału Pomorskiego.
Zainteresowanych w sensie pomocy a nie rozgrabiania mogił ? bo jak się okazuje i takie zjawisko jest spotykane, a to w porównaniu z degradacją naturalną boli najbardziej, jako że człowiek ma hamulce, których mógłby użyć gdyby tylko miał sumienie. Swoją drogą kim trzeba być by rozkopywać i rozkradać wojenne mogiły??!
Ale dziś nie jest dzień by się dodatkowo dołować a jedynie zastanowić nad tym co właściwe i w zadumie pomodlić się za tych, którzy byli tu przed nami i ewentualnie sprawić by nie zostali oni zapomniani.
Fot. 9. Łódź alias Litzmannstadt, nagrobna kaplica-mauzoleum Karola Scheiblera, zbudowana w 1888 roku, jedno z największych dzieł architektury cmentarnej na świecie. Tragiczny los kaplicy po 1945 roku. Obiekt był bezkarnie dewastowany i rozkradany. Krypta grobowa została sprofanowana, szczątki zmarłych i trumny zniszczone...W 2006 roku kaplica trafiła na listę stu najbardziej zagrożonych zabytków świata!
Fot. 10. Wał Pomorski, Przesmyk Śmierci alias Przesmyk 100 Diabłów, mogiła niemieckiego żołnierza, kilkunastokrotnie bezkarnie rozkopywana, aktualnie krzyż znikł, tabliczka przymocowana do pobliskiego drzewa.
Fot.11. Miłkowo alias Milkow, grobowiec rodzinny w formie mauzoleum z końca XIX wieku. W środku wersalka i szczątki psa, właściwi "domownicy" wybyli.
Być może niedługo będzie dodatkowy powód w ekipie DKTX by się radować ? oprócz samej kwestii ratowania tych zabytków ? wszystko jest bowiem na dobrej drodze, by pewna rodzina odnalazła swojego zaginionego i zapomnianego po latach przodka. Szczegółów póki co na prośbę rodziny zdradzać nie będziemy, ale jak tylko wszystko zostanie dopięte na ostatni guzik, myślę że jakieś miłe info zostanie uwolnione.
Odnosząc się powtórnie do samej pasji padło pytanie, gdzie w poszukiwaniu swoich zainteresowań Krzysztof wyruszył najdalej. Wymienione zostały cmentarze w Łodzi i Inowrocławiu ? żydowskie, ale jak równocześnie zaznaczył nie były to najdalsze bo przy okazji Urbexu bądź Bunkrowania było sporo w dalszych zakątkach. Przy tej okazji musiało paść również pytanie, co z noclegiem ? czy zdarzało się ze sypiał na cmentarzach. Odpowiedź wielce mnie nie zadziwiła, powiem więcej ? była spodziewana. Przy dalszych wyjazdach wiadomo że nocleg robi się na miejscówce, stąd często zdarzało się że i na cmentarzach przyszło spać, ale jak się dowiedziałem sam spał w tych miejscach niewiele razy i tylko z konieczności. W większości były to noclegi zorganizowaną ekipą. Miejscami noclegowymi przeważnie były kaplice i opuszczone kościółki ? raz nawet kostnica. Tutaj musiało paść kolejne pytanie, choć właściwie odpowiedź częściowo znałem już wcześniej aniżeli miejsca noclegowe ? co z duchami? Jak Mrówa stwierdził, nie wierzy w duchy ani inne ?cuda na kiju?, ale fajnie jest poczuć ten dreszczyk emocji, będąc w środku nocy przy pełni księżyca na starym zapomnianym cmentarzysku. Sumienie nie dając spokoju wykreowało kolejne zapytanie ? jaki jest właściwie sens opieki nad grobami nieistniejących już ludzi, skoro nie wierzy w życie duchowe po śmieci. Wbrew moim osądom pytanie to okazało się jak sam stwierdził najtrudniejsze, ciężko to bowiem dokładnie określić. Jedno jest pewne, nie chce aby te miejsca popadły w zapomnienie a niektóre mają tylko jego. Poza tym on sam też chciałby aby kiedyś w przyszłości ktoś o nim pamiętał i o jego kości zadbał.
Fot. 12 i 13. Oflag 2D Gross Born, cmentarz nr 2. Według archeologów na terenie leśnego cmentarza jest ponad 40 mogił zbiorowych i kilkanaście mniejszych grobów. Spoczywa w nich około 2,5 tysiąca oficerów narodowości polskiej, rosyjskiej i francuskiej.
Przy okazji podróży zapytałem czy jest jeszcze jakiś szczególny cmentarz na którym jeszcze nie był ale ma w planach się tam wybrać. Okazuje się że i taki się znalazł, aż w Paryżu ? mowa oczywiście o katakumbach, które być może już niedługo uda się zwiedzić. Oczywiście o fotorelację będziemy naciskać. A naciskać zdaje się trzeba, bo z wiedzy którą posiadam wynika że Mrówa miał kilka propozycji stworzenia wystaw fotograficznych ale jak do tej pory jedynym miejscem gdzie można te fotki podziwiać jest ten niechlubny Facebook.
Fot. 14. Siechnice - aniołki z grobu żołnierza Andrzeja Grzyra urodzonego 20.11.1916 poległego 06.02.1945 roku. Tuż obok znajduję się bodajże 6 innych grobów niestety bezimienne (albo pozbawione tabliczek).
Fot. 15. Zabytkowy cmentarz katolicki w Wałczu, rewir "czerwonych nosów". Okradzione pomniki z krzyży i "jezusków", ogrom butelek po "bocianach"(jabolach) na grobach.
Mając na uwadze dzisiejsze Święto Zmarłych jak i działalność skupioną przy Krzyśku, polecam poddać przemyśleniom powyższy tekst odnosząc go do życia doczesnego. Koniecznie wspomnieć tych, których już przy nas nie ma i nigdy nie będzie, ale i równocześnie pomodlić się nad mogiłami tych, którzy nawet wśród żywych nie mają już nikogo. Ja tak właśnie zrobię, już za kilka godzin. W tym miejscu, godnym uwagi będzie również TEN temat, jako że on również mówi o tych, którzy istnieją już tylko we wspomnieniach!
Fot. 16. Wieleń Północny alias Filehne, trumna (jedyna ocalała, było więcej, szczątki "wyparowały") w krypcie kaplicy - mauzoleum na cmentarzu ewangelickim rodzin von Blonkensee & von Schulenburg z końca XIX wieku.
Foto i ich opisy: Mrówa
Tekst & wywiad: Promo
1 listopad 2012
Bunkrowe zaduszki.